Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jurek57 z miasteczka Buk. Mam przejechane 51042.68 kilometrów w tym 5661.92 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.18 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Sezon 2023

button stats bikestats.pl

Sezon 2022

button stats bikestats.pl

Sezon 2021

button stats bikestats.pl

Sezon 2020

button stats bikestats.plbr>

Sezon 2019

button stats bikestats.pl

Sezon 2018

button stats bikestats.pl

Sezon 2017

button stats bikestats.pl

Sezon 2016

button stats bikestats.pl

Sezon 2015

button stats bikestats.pl

Sezon 2014

button stats bikestats.pl

Sezon 2013

button stats bikestats.pl

Sezon 2012

button stats bikestats.pl

Sezon 2011

button stats bikestats.pl

Sezon 2010

button stats bikestats.pl

Sezon 2009

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jurek57.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Sto kilometrów plus

Dystans całkowity:12684.79 km (w terenie 1242.00 km; 9.79%)
Czas w ruchu:539:58
Średnia prędkość:23.49 km/h
Maksymalna prędkość:61.70 km/h
Suma podjazdów:26751 m
Liczba aktywności:97
Średnio na aktywność:130.77 km i 5h 34m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
114.50 km 0.00 km teren
05:02 h 22.75 km/h:
Maks. pr.:55.60 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:518 m
Kalorie: kcal

Z Piły w znoju i śniegu

Niedziela, 3 kwietnia 2022 · dodano: 03.04.2022 | Komentarze 7

Miało być ,,poetycko,, ?  :-) 
A wyszło ... raczej epicko.

Chociaż nie było może aż tak. Ale jazda w śnieżycy to nie jest to czego się spodziewałem w kwietniu. No i wiatr. 
Miało mi wiać w plecy a wiało z boku ! Czyli z zachodu. 

No ale dosyć narzekania. 
Jest kilka plusów. I to tych dodatnich. 

Po pirwsze primo :  Sezon szosowy 2022 uważam za otwarty ! 
Drugie primo : Pierwsza setka (114 km) w tym                                  roku zaliczona ! 
Trzecie primo : obyło się bez ofiar ! W sprzeci i ludziach. 

Reasumując :  
Stówka to jest coś  (dla mnie), ale musiałem się mocno postarać ! 

Trasa : (do Piły PKP)  Piła - Wrzącą - Biała - Rozalin - Rozalinek - Kuźnica Czarnkowska - Czarnków - Lubasz - Klempicz - Piotrowo - Obrzycko - LIZBONA - Ostroróg - Lipnica - Sękowo - Duszniki - Buk

pozdrawim Wszystkich ... ! 







Dane wyjazdu:
117.70 km 0.00 km teren
04:52 h 24.18 km/h:
Maks. pr.:47.10 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:451 m
Kalorie: kcal

Urlopowych wspomnień czar ... ?

Środa, 19 sierpnia 2020 · dodano: 23.08.2020 | Komentarze 1

Trasa : Prusim - Kurnatowice - Sieraków - Zatom Nowy - Mokrzec - Radgoszcz - Sowiagóra - Grotów - Drezdenko - Grotów - Sowiagóra - Międzychód - Bielsko - Kłosowice - Sieraków - Kurnatowice - Prusim

Pogoda : Lekki wiatr z zachodu. Ciepło ale nie upalnie. Słowem ... przyjemnie !

Urlopu miało być dwa tygodnie. Ale jak to w nienormalnych czasach ... pandemii ... ostała się jego połowa. 
Miejsce akcji SPK i okolice. Baza : Prusim.

Czasu na "ustawki" czy inną integrację zabrakło. Chociaż nieśmiałe zapędy w tym kierunku czyniłem.
Zatem solo ... !
Mimo szczytu kanikuły na drogach SPK i okolicznych ... raczej spokój i pustki. Mowa o rowerzystach chociaż nie tylko.
Celem jest Drezdenko.
Ruszam późno. 
Plan jest taki by część trasy "zrobić" po różnych brzegach Warty. Tam ... jadąc brzegiem Puszczy Noteckiej z biegiem Warty. A następnie już wracając zrobić to pod prąd jej przeciwlekłym brzegiem.
Do Sierakowa z "bazy" pod górkę. A od Kurnatowice już po lepszym asfalcie. W Sierakowie "tankuję" poczym forsuję rzekę i zaraz w lewo na Radgoszcz. Robi się gorąco. Ale cała trasa biegnie lasem. Jest zacieniona ... nieraz  zakosy Warty mam na wyciągnięcie ręki. Więc swoisty mikroklimat pomaga ... zwłaszcza w utrzymaniu pozytywnych myśli !   :-)
Asfalty różne ... ale w przypadku zerowego ruchu jest to bez znaczenia. Bo można meandrować po nich do woli ... .
Łapie mnie nawet letni deszczyk "widmo". Który raczej obserwuję niż odczuwam.
Sielsko ... Anielsko... !

Jednak dobre i ciche się kończy. I zaczyna rzeczywistość.
Droga nr 160 chociaż już z kilkoma nowymi odcinkami nadal potrafi wk ...wić. Nie dość że 29 km to prawie jedna ciągła prosta linia. To połowa trasy , zwłaszcza dla szosówki to telepanie się po spękanym jej skraju.
Mimo to docieram jednak do celu (Drezdenka) w całości.
W Drezdenku byłem kiedyś z Remikiem. Odświeżam wspomnienia (parkowe miniatury) ... i w końcu "ląduję" na deptaku.
Nasiadówka głównie dla pokrzepienia się ... i wracam.
Mam wrażenie jednak że powrót przeciwnym pasem drogi jest wygodniejszy i przez to szybszy. Mniej jest popękanego asfaltu i jakby drugi skraj w końcu tej samej drogi był dużo lepszy.
Forsuję Wartę tym razem w Międzychodzie. Do centrum jednak nie wjeżdżam. Skrajem miasta jadę do Bielska. Tam ostatnie zakupy bo jest grubo po 18 i skok do Sierakowa. Chcę nawet przejechać (odkryć) "skrót" do Chalimia ?  Ale dla wąskich kół może to być wyzwanie nie lada !
Więc zostawiam to na zaś !
Od Sierakowa w zasadzie jest już górki ! Tylko jeszcze "góra" w Górze na młynku ... i właściwie już finisz i meta.

Świetna wycieczka ! Mimo że solo i z kilkoma drogowymi wyzwaniami ... ! 
Ale spokojna,  klimatyczna i na własnych warunkach.
Puszcza Notecka , Sierakowski Park Krajobrazowy ... z przyległościami mają swój niepowtarzalny charakter i klimat. Drezdenko również jest ok.
Nie spiesząc się ... i zbytnie nie zważając uwagi na niedogodności ... . Jest i było super !!!


pozdrawiam Wszystkich ... !






Dane wyjazdu:
108.90 km 0.00 km teren
04:27 h 24.47 km/h:
Maks. pr.:49.50 km/h
Temperatura:31.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:488 m
Kalorie: kcal

Prusim. W znoju i deszczu.

Niedziela, 9 sierpnia 2020 · dodano: 09.08.2020 | Komentarze 0

Trasa bardziej "drogowa".
Start przed ósmą.
Pusto. Więc 306 do Dusznik. Potem do Pniew. Dalej 92. I 24 do Kwilcza. Reszta ... przez Kurnatowice  do Prusim.
Powrót : przez Lutomek , Łężce , Łężeczki , Białokosz , Pniewy .... Buk

Pogoda : Upalnie , burzowo i deszczowo. Taki letni kogel kogel.

Z rzeczy przyjemnych ? Franek , basen (z wodą) :-) i rodzinne przekomarzanie ... .
Z rzeczy z drugiego bieguna ? Gleba ! (dawno nie pamiętałem jej "smaku")

pozdrawiam Wszystkich ... !





Dane wyjazdu:
115.30 km 0.00 km teren
04:48 h 24.02 km/h:
Maks. pr.:49.90 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:586 m
Kalorie: kcal

Prusim , ponownie ...

Niedziela, 26 lipca 2020 · dodano: 26.07.2020 | Komentarze 0

Trasa: Praktycznie taka sama jak poprzednie do prusimskie jazdy. Modyfikacja (przez Jakubowo) wymuszona ze względu na lokalnie zawirowania pogodowe. Około południa nad Pniewach wisiała burza. A co za tym idzie zaczęło huraganowo wiać ! Więc skok w "krzaki".

Pogoda: Od upalnej po przyjemny chłodek. Od deszczowych chmur po czyste niebo. Od przyjemnego zefirka po wietrzną nawałnicę.

Czasu na rower mam "co kot napłakał'. A sprawcą niedoborów ... jest kanikuła ... . Urlopy przetrzebiły załogę na tyle że jazd , tych ciężarówkowych przybyło dosyć znacząco. Były dni że z kabiny samochodu wychodziłem rzadko a przeloty dzienna ocierały się o 800 - 900 km.
Jest jednak światełko w tunelu i widać poprawę. Robi się normalniej.
No i najprawdopodobniej od 15 sierpnia znikam dla pryncypała na co najmniej 10 dni.

A co do dzisiejszej jazdy.
Nie ma co narzekać. Mimo zawirowań i wiszącej w powietrzu burzy jazda przyjemna. Nie spadła na mnie mimo to żadna kropla !
Część asfatòw w SPK jest nowa. Część połatana. Są też "nerwowe" odcinki. Ale nie od razu ... !
Na drogach spokoj. Za to na polach ruch jak na Marszałkowskiej. Nowoczesne wielkie kombajny koszą równo i wydajnie.
Pewnie jak pojadę tam za tydzień będzie po żniwach.
Ale SPK jest wyjątkowy. I wizyta tam  o każdej porze roku jest przeżyciem.

No i najważniejsze. 
Mam tam do kogo jechać. Franek jest w "najlepszej formie"  więc "przyciąganie" jest spore !

pozdrawiam Wszystkich ... !




Dane wyjazdu:
118.90 km 0.00 km teren
04:45 h 25.03 km/h:
Maks. pr.:47.20 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:631 m
Kalorie: kcal

Prusim - miło i przyjemnie !

Niedziela, 12 lipca 2020 · dodano: 12.07.2020 | Komentarze 1

Trasa : Buk - Duszniki - Pniewy - Białokosz - Łężeczki -  (punkt widokowy na jezioro Chrzypsko) - Łężce - Lutomek - Upartowo - Kurnatowice - Prusim ! Powrót po swoich śladach.

Pogoda :  ROWEROWA !!! 20 st..C. Wiatr z NW. Niejednokrotnie porywisty ! Dużo chmur. 

Kolejny raz na podbuj Prusimia. :-)
Cel ? 
Pogadać z wnukiem ! I nie tylko.

Ruszam z minimalnym poślizgiem ! Przyczyna ? Elekcja !  :-)
Mimo czołowego wiatru jedzie się znośnie. Może dlatego że nie staram się żyłować. I za wszelką cenę utrzymać tempo.
Kręcę spokojnie ... dla przyjemności !
Tak jest do Pniew. 
Kiedy zaczynają się 'zmarszczki" (ponosi mnie !) zresztą zawsze tak jest !
Sierakowski Park Krajobrazowy ma to do siebie że dla nas nizinnych górali zaraz podnosi tempo (nie szybkość) ale ciśnienie i  wydzielanie adrenaliny. Oraz pozytywów ... !
Górki nie są niebotyczne ale warto się raz powspinać by zaraz się z nich puścić w dół.  Ich wielość potrafi w takim jak ja amatorze wywołać coś na podobieństwo euforii.
Jeśli komuś przyjdzie zawitać w tamte strony to napewno mnie zrozumie !

Po ponad dwóch godzinach jestem na miejscu.
Trafiam na zimne piwo i grillowy obiad.
Potem obowiązkowe "zajęcia" z Franiem i "okolicznościowe" dyskusje.

Pora wracać.
Wracam po swoich śladach. Ale wiatr mam w plecy. Szybkość wzrasta radykalnie. Trzy dychy z kawałkiem po płaskim to norma.
Wprawdzie podjazdy spowalniają ale zaraz jest w dół. I tak do Pniew. Świetnie !!!
Potem już jest płasko jak na stole i nudno. Ale z wiatrem nadal świetnie !

Około ósmej ląduję pod domem.

Świetna wycieczka i cel. Pobyt i powrót !

Jak to okoliczności przyrody , widoki , wiatr , podjazdy , zjazdy , odpowiednia temperaturą , spokój i naturalność tego miejsca oraz odpowiednie towarzystwo (również moje) :-) i bliskich ,  potrafią podnieś do odpowiedniego poziomu zadowolenie ze zwykłej rowerowej wycieczki !

pozdrawiam ... Wszystkich !






Dane wyjazdu:
124.80 km 0.00 km teren
04:52 h 25.64 km/h:
Maks. pr.:44.70 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:382 m
Kalorie: kcal

Głogów ... (za trzecim razem) ! :-)

Niedziela, 5 lipca 2020 · dodano: 05.07.2020 | Komentarze 5

Jako się rzekło ... dzisiaj padło na Głogów. 
Chociaż wcześniej podchodziłem do tej miejscowości a raczej do tej trasy trzy razy. Wszystko przez trudności obiektywne. A to brak dogodnego dojazdu PKP a to brak sprzyjających warunków atmosferycznych.
Dzisiaj jedno i drugie chyba przypasowało !

Pogoda : Dużo chmur. Wiatr w większości boczny i porywisty. Im później sprzyjający. Ciepło. Temperatura znośna chociaż momentami nawet upalnie.

Trasa : ( Buk - Zbąszynek - Zielona Góra - Głogów) (PKP-Bus-PKP) Skąplikowanie ale punktualnie !
Głogów -  Grodziec  Mały - Sobczyce - Moszowice - Krzepietów - Stare Strącze - Jutrzenka - Sława - Wróblów - Śmieszkowio - Spokojna - Łupice - Kaszczor - Mochy - Solec - Wroniawy - Gościeszyn - Rakoniewice - Ruchocice - Grodzisk Wielkopolski - Opalenica - Buk

Pierwsza moja oficjalna wizyta w Głogowie. Taka "organoleptyczna". :-)  Bo wcześniej owszem ... ale przejeżdżałem tylko. Na początek odwiedziny w placówce zbiorowego żywienia ... pokrzepiawszy się ruszam !  Szkoda tylko że jest już grubo po południu. 
Nie idę więc w miasto bo czas nagli. Ale różowego mostu nie można pominąć !  Forsuję nim Odrę (wysoki stan) i już szybko w trasę.
Bardzo duży ruch. Na kiepskich drogach z (ciągłymi liniami) zakazami wyprzedzania to jednak problem. Bo auta się grupują i jest nerwowo. Trzeba uważać !!!
Jednak im dalej tym lepiej. Spokojniej .
Raczej się nie rozglądam. Bo zaczynają się lasy i pola. A mijane miejscowości niczym mnie nie przyciągają. Dopiero przed Sławą robi się ciekawiej. I coś się dzieje !

Mijam stojącego na poboczu młodego rowerzystę na góralu . Robię swoje i spokojnie kręce ... ! Po kilku kilometrach jednak słyszę "sapanie" i ciężki oddech za plecami i ... ów mnie wyprzedza !  Robi to jednak tak ... że o mały włos prawie zostaje potrącony przez motocyklistę !
Motocykista (Bogu ducha winny chłop) robi mu tylko "wykład". Chłopak ma szczęście że tylko się na tym kończy. Bo jadąc za nim i obserwując jego "wyczyn"  , cierpnięcie mi skóra.
Potem dociskam ... wyprzedzam go ...  i pozostawim go już tylko z własnymi myślami.  :-)

W Sławie szczyt wakacyjny ! Pełno ...  na chodnikach i ulicach. Pozostaje mi tylko "zatankować" i "uciekać". Robi się też upalnie chociaż to późnie popołudnie.  
Wiatr mną jednak pomiata nadal. Chociaż wcześniej robił to bardziej dosadniej. 
Spotykam też kolarza w moim wieku.  Kilka kilometrów upływa na pogawędkach i bardziej "ostrej" jeździe !  ;-)
Dobrze mi to robi ... !  Bo prawdę powiedziawszy jadąc sam przysypiam !
Rozjeżdżamy się jednak przed Rakoniewicami gdzie staję na "ostatnią wieczerzę". Muszę ! Bo jadę na oparach ... !
Od Rakoniewice praktycznie do Opalenicy to jazda wyłącznie ścieżkami rowerowymi. Większość to nowe asfaltowe ddr-ki a te z kostki , starsze jeszcze raczej dobre.
No i wiatr zaczął pomagać ! 
Obwodnica Opalenicy ... i ostatnie 10 km. 
"Siadam (potem) na  kole" wielkiego New Holland-a , ciągnącego przyczepy że zboczem.  I ostatnie 5 km z zawrotną szybkością 40 km/h dociągam pod dom.

Wpadła następna stówka ... ! 
Ale szło mi ciężko ... . I właściwie nic nie widziałem.
Chociaż jestem raczej "solistą" to brakowało mi dzisiaj wybitnie towarzystwa. 
Sama trasą mało atrakcyjna. Ale to może tylko moja interpretacja.
Chociaż nie żałuję ... !  :-)

pozdrawiam Wszystkich ... !









Dane wyjazdu:
115.90 km 0.00 km teren
04:19 h 26.85 km/h:
Maks. pr.:52.80 km/h
Temperatura:26.4
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:438 m
Kalorie: kcal

Z Piły w porywach ... !

Niedziela, 31 maja 2020 · dodano: 31.05.2020 | Komentarze 2

A to wszystko przez chroniczny brak czasu na jazdę rowerem ...  ;-)
I wiejący (silnie) wiatr z północy !

Trasa : Buk - Poznań Piła to PKP !
Piła -Stabno - Wrzącą - Biała - Radolin - Kuźnica Czarnkowska - Czarnków - Dębe - Lubasz - Miłkowo - Klemlicz - Piotrowo - Obrzycko -  Kobylniki - Gaj Mały - Szamotuły - Piaskowo - Myszkowo - Radzyny - Kaźmierz - Młodasko - Grzebienisko - Wierzeja - Wilkowo - Buk

Pogoda : Śilny sprzyjający wiatr z północy !!! Ciepło a nawet gorąco !!!

Takie eskapady to lubię ! :-)
Rano tzn. około szóstej padał jeszcze deszcz i było zimno. Wyjazd, tam, wisiał na włosku. Ale jak się powiedziało "A" ... to i pogoda musiała się dostosować. :-)
Wsiadam więc w  pociąg 9:31 i via Poznań i melduję się w Pile krótko przed 11. Wycieczeki  po mieście nie robię. 
Po pierwsze primo - nie bardzo chcę tracić czas.
Po drugie primo - byłem tam kiedyś przez półtora roku w wojsku. I "sentymentalną' podróż po "starych śmieciach' kiedyś już odbyłem. 

Ruszam więc !
W czasie zarazy miasto raczej puste. Za to na wylotówce ruch spory ! 
Wiatr pomaga ! Chociaż lasy jeszcze skutecznie wyhamowują jego impet. Po około 10 -12 kilometrach już jednak frunę ... :-) !
Od Białej do Radolina nie ma żadnego drzewa i jest płasko jak na stole.  To chyba najbardziej płaski kawałek równiny jaki po widnokrąg towarzyszy mi na trasie. Na dodatek jadę dokładnie na południe, więc ... radocha !
45 km/h  i na koniec stromy zjazd  i ponad pięć dych ! Ekstra !!!
Potem fajna meandrująca dobra asfaltówka i jestem w Kuźnicy Czarnkowskiej gdzie się tankuję. Wcześniej wydatnie "dopinguje" mnie do jazdy lokalny czworonóg zainteresowany "obcym ?" !
Kiedy tak tam siedzę na słońcu spoglądam na termometr. Jest 38 st.C z hakiem !!!  A jak mam na sobie czarną jesienną bluzkę z długim rękawem !
I nic na zmianę. Będę tego więc wkrótce żałował !

Praktycznie wieje mi zawsze ... i do Czarnkowa wpadam że sporym zapasem czasu. Na Orlenie jednak parkuję ! Bo ze mnie wręcz kapie ... !
Schnę , odparowuję , dokarmiam się i zaraz na deser wrzucam kilometrowy, stromy podjazd ! 19-20 km/h uff.  Pamiętam go z jazdy z Olą i Remikiem nad morze. Ale wtedy było grubo ponad 5 dych , tylko z górki , i na północ. 
Jak ten czas leci ... ? :-(
Jedzie się świetnie. Tylko przystanków więcej bo te czarne ciuchy mnie dobijają.
Mijam "atomowy" Klempicz i chyba półmetek. Potem Zielonagóra - (rzekę) WARTĘ - Obrzycko. 
Do Szamotuł zaś dla odmiany "szosuję" dziesięcio kilometrową bezpieczną i piękną rowerówką.
Krótka pauza z wiadomych powodów ...  i już ostatnie trzydzieści kilka kilometrów.
Przeskakuję 92-kę.
Przed Grzebieniskiem mijam dwóch rozdyskutowanych szosowców. (Może to znajomi z BS ?). Potem górą nad A-2 i jestem w domu !

Podsumowując.
Trafiło mi się z tym wietrzyskiem ! :-)
Średnia też niezgorsza. Chociaż mogła być lepsza. ;-)
Pogoda straszyła ... ale jednak dopisała.
Za to ugotowałem się i przypiekłem !

Słowem , więcej i więcej takich wojaży !!!

pozdrawiam Wszystkich ... !








 





Dane wyjazdu:
116.70 km 0.00 km teren
05:02 h 23.19 km/h:
Maks. pr.:48.80 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:648 m
Kalorie: kcal

Prusim . Pogadać z wnukiem ... !

Niedziela, 24 maja 2020 · dodano: 24.05.2020 | Komentarze 6

Masz Jacek rację ! Wiatr mnie poniewierał przez dokładnie połowę trasy. 
Do Pniew jest łyso i jak na stole. A boczno czołowy wiatr jeżdził po mnie jak po (na ?) łysej kobyle !  Potem wcale nie było lepiej.
Kiedy skręciłem już  na Chrzypsko wiało wprawdzie mniej. To zasługa lasów i wzniesień. Zaczęło padać !
I to w całej rozciągłości ... aż po grad.
Mokry , przewiany , ubłocony jednak dotarłem na miejsce. 
Chociaż mimo "dramaturgii" szczęśliwy i zadowolony.  :-)  W końcu rower to nie elektryczna hulajnoga a kolarz musi być twardy !  :-)

Trasa :  Buk - Sędziny - Duszniki -Białokosz - Łężeczki - Łężce - Lutomek - Kurnatowice - Prusim. Powrót w odwrotnym kierunku.
Pogoda : Jak na  maj ,  wachlarz atmosferyczny  ... . Od słońca po sine chmury. Od deszczu po gradobicie. No i całość w silnym wietrze.

Ale nie ma co narzekać ! Jechało się "opornie" ale świetnie. A jak zaczęły się tamtejsze zjazdy i podjazdy to już pełen org ..m !  :-)
Średnia była wprawdzie żenująca ale jak na amatora  60+ , wystarczy !
Za to odbiłem sobie (te cyferki)  na powrocie.  

No i cel wycieczki !
Odwiedziny dawno nie widzianego wnuka oraz jego rodzicieli.
Mogłem pojechać tam samochodem z rowerem na dachu . Ale takie wyczekiwane "widzenie" bardziej smakuje jednak tak !!!

pozdrawiam Wszystkich ... !





Dane wyjazdu:
173.95 km 0.00 km teren
06:00 h 28.99 km/h:
Maks. pr.:57.20 km/h
Temperatura:24.1
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:495 m
Kalorie: kcal

PAŁUKI ! (Niestety bez Paryża , Rzymu , Wenecji czy chociażby Sahary)

Niedziela, 15 września 2019 · dodano: 15.09.2019 | Komentarze 5

W sobotę po pracy zerkając na hiszpańską "Vueltę ... " jednym a drugim okiem na mapę okolic Żnina zauważyłem miejscowość PARYŻ . I ta jakże "swojsko" brzmiąca nazwa zdeterminowała moją dzisiejszą wycieczkę !  :-)

Dzisiejsza trasa : Buk - Grzebienisko - Młodasko - Kaźmierz - Szamotuły - Oborniki Wlkp. - Kowanówko - Jaracz -  Dziewicza Struga - Rogoźno - Marlewo - Pruśce - Wągrowiec - Tarnowo Pałuckie - Łękno - Niemczyn - Damasławek - Juncewo - Ustaszewo - Sarbinowo - Żnin - Murczyn - Młodocin - Knieja - Barcin - Piechcin - Pakość - Inowrocław.
Powrót do macierzy PKP via Poznań Główny. Za 24 PLN z rowerem !! Za blisko 130 km podróży :-)

Pogoda : W 90% słonecznie ! Ciepło bo w porywach nawet powyżej 24 st.C. No i wietrznie !!! A wiało mi mocno a nawet bardzo ... cały czas w plecy !!!  :-) Więc wynik kosmiczny, rekordowy !

Niestety jednak do Paryża nie dojechałem ! Czego żałuję.
Po prostu przestrzeliłem skręt. A kiedy się zorientowałem ? Byłem już 7 - 8 km za daleko.
Gdyby było wcześniej (wyjechałem z domu o 10:00) dopiąłbym swego. 
Ale !
Po pierwsze primo : Nadłożyłbym pewnie 15 - 20 km.
Po drugie primo : Od Wągrowca średnio co 3-4 km remonty z wahadłami.
Po trzecie primo : Nie zabrałem białej, przedniej lampki !
A czas naglił ... i chciałem się zameldować w domu, góra o 20. Czego oczywiście nie udało się zrealizować! Bo pod domem byłem 5 minut przed północą !
Jedyny z tego plus dodatni to to że od Poznania byłem samotnym rowerzystą na cały skład pociągu. Posiadając na wyłączność przedział rowerowy, stanowisk dwa ! A do roboty idę dopiero we wtorek !  :-) 

Fotki są raczej przypadkowe i bezpłciowe. Nie szukałem "plenerów". Bo nie mogłem lub nie chciałem stracić takiej okazji jak permanentny dopalacz/popychacz w postaci wiatru !!! Zauważyłem też że w miarę rosnącej szybkości rzadziej podnoszę głowę. :-)
Mimo wspomnianych remontów ... drogi w dobrym stanie ! (wiele nowych inwestycji łącznie ze ścieżkami z asfaltu) Było bezpiecznie. Wielu mijanych kolarzy ... . Chociaż z nikim się nie zabierałem. Ograniczałem się do kurtuazji. "Przekazując znak pokoju" . :-)
Pogoda jak na wrzesień "letnia" !
A sama wycieczka i wynik ? Przerosły moje oczekiwania. Kondycyjnie chyba nie jest jeszcze geriatryczna ?  :-)

Polecam tę trasę, okolicę.  :-)
Warto !!!  :-)

No i jeszcze na koniec taka dodatkowa wrzutka.
Korzystałem na trasie z licznika (Sigma bc14.16) i nowo pozyskanej nawigacji.(Falk Pantera 32+)
Powoli ją ogarniam ... chociaż nie raz mnie zadziwiała swoimi "możliwościami" kiedy nacisnąłem nie tę ikonkę.
Ale pilnowałem za to dystansu i pauz na postojach.
I według tego ustrojstwa (nawigacji) średnia wyszła mi z całości trasy : 30,02 km/h .
Nie idzie o wynik. Ale warto i przyjemnie popatrzeć "że mi rośnie !"  :-)
Jest faktem że wiatr przypasował mi jak nigdy. Cisnąłem bez większego wysiłku 30+ km/h. A na otwartych przestrzeniach mógłbym dogonić "zawodowy peleton". Czyli 40-43 km/h. No i mój rower jest chyba profesjonalny chociaż sam nie pojedzie !  :-)


Tędy płynęła kiedyś rze(cz)ka !
Tędy płynęła kiedyś rze(cz)ka ! © Jurek57
Lustro w jeziorze jest jakieś 3-4 m niżej niż drzewiej !  :-(


Nowy most nad
Nowy most nad "okresową rzeką" ? © Jurek57
Droga (251) z Wągrowca do Damasławka . Zaraz za rogatkami tego pierwszego. 

Migawki z Wągrowca.
Migawki z Wągrowca. © Jurek57

Grobla i on , ona ?
Grobla (Pturek) i on , ona ? © Jurek57

Żnin kolejami (wąskotorowymi) stoi !
Żnin kolejami (wąskotorowymi) stoi ! © Jurek57

Noteć w Barcinie.
Noteć w Barcinie. © Jurek57

pozdrawiam Wszystkich ... !


 


Dane wyjazdu:
151.80 km 0.00 km teren
05:40 h 26.79 km/h:
Maks. pr.:49.80 km/h
Temperatura:31.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:488 m
Kalorie: kcal

Na zielono ... ! :-)

Niedziela, 11 sierpnia 2019 · dodano: 11.08.2019 | Komentarze 7

Dzisiejsza Trasa : Zielona Góra - Stary Kisielin - Droszków -  Łaz - Zabór - Milsko - Zabór - Czarna - Niedoradz - Otyń - Nowa Sól - Stany - Lipiny - Lubięcin - Konotop - Kolsko - Świętno - Kębłowo - Stary i Nowy Widzim - Gościeszyn - Rakoniewice - Ruchocice - Grodzisk Wielkopolski - Urbanowo - Opalenica - Wojnowice - Buk

 Pogoda : Słonecznie i gorąco !!! Wiatr w plecy !  :-)

Trasa wycieczki to kompromis. Chciałem bardziej na północ i żeby było z wiatrem w plecy. Przeważyło jednak to ostatnie !  :-)
Rano wsiadam do pociągu i za niespełna dwie godziny jestem w Zielonej Górze. 
Zwiedzania miasta jednak nie zakładam. Kieruję się więc w drogę powrotną.
W Zielonej Górze jestem częstym bywalcem ale jako kierowca ciężarówki. I czynność powrotu do domu nie jest problemem. Jako kierowca roweru jest to dosyć problematyczne.
Mimo to z kilkoma irytującymi zagwozdkami udaje się wybrać właściwe "tory". :-)

Kieruje się na przeprawę promową Milsko/Przewóz.
Jechałem tędy kilka lat temu z Jackiem (JPbike) ale w odwrotnym kierunku. Jacek mnie poganiał wtedy ...więc nie podnosiłem za bardzo głowy i mało co pamiętam.
Dzisiaj miałem więcej czasu na rozglądanie i podobało mi się !  :-)

Asfalty "nie lubuskie" , świetne. A widoki jeszcze lepsze. Miejscowości zadbane i schludne.
Ciekawostek też nie zabrakło.
Jedną z nich to Łaz i Zabór. Łaz z obywatelską afiszową akcją protestacyjną. Zabór z pięknym pałacem i okalającymi go oficynami, parkiem i fosą. Dzisiaj suchą !  :-)
Siedzę chwilę w cieniu wiekowych drzew i się gapię na około. Potem ruszam i na brukowanym pałacowym gościńcu zaraz szoruję po nim !
Gleba !!!
Szybkość nie jest duża i może dla tego nie było ofiar w ludziach czy sprzęcie.
Nie darowałbym sobie awarii ROWY. Bo to maszynka wprawdzie "kosmiczna" ale upadek dla niej i dla mnie to spory kłopot. A nawet może  koniec wycieczki.
Padając na bruk staram się chronić rower ... ! Moje szlify to niestety konsekwencja "nad opiekuńczości" 
Trudno ... !  Ale rower cały !  :-)
Potem w lesie za Zaborem dokonuję dezynfekcji "ran" "płynami ustrojowymi" !  Swoimi !!!  :-))
Zdjęć okaleczeń i czynności paramedycznych nie zamieszczam. :-)
Służę tylko konsultacjami ... !!!  :-)

Dojeżdżam do Milska. A tu niestety problem.
Okazuje się że prom/przeprawa , nieczynne ! I to od kilku tygodni. 
Powód ? Niski stan wód Odry !
Podobno Odra w tym miejscu jest do sforsowania w bród. Głębokość to max 1 : 1 1/2 m. Ale nie ryzykuję. Jeden upadek (pech) to limit którego nie chcę przekroczyć !

Obracam się na piecie i kierunek Nowa Sól.
  
W Zielonej Górze na
W Zielonej Górze na "zieloną energię" Bez rozgłosu i fanfar , potrafią i to działa !!! © Jurek57

Lubuskie to winne
Lubuskie to winne "mocarstwo" Szlak wina i miodu ! © Jurek57

Tak działa demokracja w Łazie !
Tak działa demokracja w Łazie ! © Jurek57

demokracja ...
demokracja ... © Jurek57

demokracja ... !
demokracja ... ! © Jurek57

Zabór ! Jest PIĘKNY !!!
Zabór ! Jest PIĘKNY !!! © Jurek57

Zabór Jest piękny ... !
Zabór ! Jest PIĘKNY c.d. ... ! © Jurek57

Pamiętaj ... !!!
Pamiętaj ... !!! © Jurek57

UWAGA !
UWAGA ! © Jurek57

... objazd  ?
... objazd ? © Jurek57

Tam przekraczam Odrę.
Przedtem w chińskiej knajpie "terroryzuję" kucharza Wietnamczyka :-) by mi upiekł schabowego !
Okazuje się że schabowy po pekińsku i to na ostro niczym się nie różni od naszego rodzimego !  :-)
Była nawet kapusta !
Mam teorię że schabowy z kapustą jest starszy niż chińscy cesarze ?!  A Marko Polo był z nad Wisły i Odry. :-))


Nowa Sól (już bez bruku ! prawie)
Nowa Sól (już bez bruku ! prawie) © Jurek57

Nowa Sól , przeprawa !
Nowa Sól , przeprawa. I "easy rider" © Jurek57

Dalej już drogi nieco gorsze.
Wieje mi w plecy więc lecę jak na skrzydłach i przypominam sobie trasę którą przemierzałem onegdaj wielokrotnie w drodze do Bolesławca.
15-20 lat temu we wsiach panowała bieda. Pegeery które wtedy padały to fabryka bezrobotnych i tamtejszego ubóstwa.
W okresie grzybobrań 10 litrowe wiaderko grzybów można było kupić za 5-10 zł. Ludzie byli zdesperowani. A psy szczekały du..mi !
Ale dzisiaj mają to już za sobą chwała Bogu. Oby była to tylko już historia !!!

Dzisiaj wsie wypiękniały i wydają się być zasobniejsze i zadbane.
Przyroda również nie stała w miejscu i to co kiedyś było użytkowane a potem porzucone dzisiaj zostało przez naturę "odzyskane". 
Przykład poniżej !

Chociaż znalazło się tam też miejsce również dla cyklistów !
Tutaj dderka biegnie po wiadukcie. Chyba w Świętnem mijam ją patrzą na rowerzystów z góry !

Górą biegnie dderka !
Górą biegnie dderka ! © Jurek57

A to fotka z Gościeszyna.
Ta Lipa to gigant. Pewnie jest tak stara jak pałac ! Albo starsza !

Lipa i jakiś stary budynek !
Lipa i jakiś stary budynek ! © Jurek57

Potem jeszcze kilka atrakcyjnych miejscowości jak Rakoniewice ze strażacką fontanną .
Czy Ruchocice ? Nazwa jest wieloznaczna ?  :-))

Pogoda się zmienia. Nadal upalnie tylko wiatr się kończy i mam wrażenie że jadę teraz na "rezerwie" !
Spinam ...  to i owo i w okolicach osiemnastej jestem w domu.

Świetna wycieczka. Mimo początkowych kłopotów nawigacyjnych nie żałuję !
Trasa warta polecenia !!!


pozdrawiam Wszystkich ... !