Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jurek57 z miasteczka Buk. Mam przejechane 51042.68 kilometrów w tym 5661.92 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.18 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Sezon 2023

button stats bikestats.pl

Sezon 2022

button stats bikestats.pl

Sezon 2021

button stats bikestats.pl

Sezon 2020

button stats bikestats.plbr>

Sezon 2019

button stats bikestats.pl

Sezon 2018

button stats bikestats.pl

Sezon 2017

button stats bikestats.pl

Sezon 2016

button stats bikestats.pl

Sezon 2015

button stats bikestats.pl

Sezon 2014

button stats bikestats.pl

Sezon 2013

button stats bikestats.pl

Sezon 2012

button stats bikestats.pl

Sezon 2011

button stats bikestats.pl

Sezon 2010

button stats bikestats.pl

Sezon 2009

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jurek57.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Maratony

Dystans całkowity:486.60 km (w terenie 357.56 km; 73.48%)
Czas w ruchu:25:05
Średnia prędkość:19.40 km/h
Maksymalna prędkość:53.40 km/h
Suma podjazdów:178 m
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:44.24 km i 2h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
109.61 km 0.00 km teren
04:03 h 27.06 km/h:
Maks. pr.:39.14 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:178 m
Kalorie: kcal

PREMIERY , Premiery , premiery ...

Niedziela, 20 maja 2018 · dodano: 20.05.2018 | Komentarze 6

A wiec ... Tytuł jest przekorny chociaż mam pewne podstawy by sądzić że jest adekwatny !  :)
W niedziele rano skoro świt , wybieram się samochodem do Rawicza by tam sprawdzić czy nadal jestem w stanie się ścigać. Był to w prawdzie maraton w wersji ULTRA ... . Taki 24 godzinny dla twardzieli ... . Ale ja z braku wolnego  czasu potraktowałem go tylko i aż jako zabawę w ściganie. Oraz okazje do spotkania kolegów po "fachu".
Dodatkowym atutem rawickiej 24 godzinówki było jeszcze to że opłata startowa była wręcz symboliczna. Było blisko i co najważniejsze że można się było podłączyć do wyścigu o każdej porze będąc jednak oficjalnie klasyfikowany.
Był też jak za te pieniądze bogaty pakiet startowy z wyżywieniem i medal za uczestnictwo i gadżetami .

Ruszam ... !
Zabrałem się w "podróż" (około 7 rano) bodaj chyba z dwoma dominatorami maratonu.
55 km pętlę , dając sobie "profesjonalne" :-)  zmiany , ukręciliśmy ze średnią grubo powyżej 3 dych. 
Muszę przyznać że kosztowało mnie to trochę zdrowia ale jazda w takim tempie i towarzystwie podniosła moje morale znacznie wyżej niż sądziłem. Drugie zaś kółko już solo i dużo wolniej. 

Dla moich towarzyszy startujących od soboty należą się wielkie słowa uznania. Mimo łatwej i płaskiej trasy 9 - 10 kółek w warunkach skrajnych ( w dzień i w nocy wiatr oraz temperatura od +3 do +22)  to naprawdę duży wyczyn !
Dziękuję za wspólną jazdę i szacunek dla Was !!!

Mogę więc ten start uważać za tegoroczny wyścigowy debiut i PREMIERĘ !!!

Giro di ... !
Giro di ... ! © Jurek57


Druga w kolejności Premiera z moim udziałem to to że zdobyłem pierwszy raz w swoim życiu jakikolwiek medal. 

Medal dla każdego ... !  :-)
Medal dla każdego ... ! :-) © Jurek57


A na koniec przewiozłem w premierowy sposób swój rower !   :)   Na bagażniku "HAND MADE".  Only własny projekt !  :-)

Jedziemy .... :-)
Jedziemy .... :-) © Jurek57

Podsumowując moje tam dokonania . Wyszło niezgorzej !!!
Zaś rawicka impreza przypadła mi do gustu.
Świetnie zorganizowana. Bez zgrzytów i czekania.Ludzie kompetentni i pomocni..
WARTA POLECENIA !
Postaram się za rok "ukręcić" trochę więcej !  :)


pozdrawiam Wszystkich ... !







Dane wyjazdu:
41.20 km 40.20 km teren
02:20 h 17.66 km/h:
Maks. pr.:38.70 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Grand Prix Kaczmarek -Electric MTB Wolsztyn 2012

Niedziela, 30 września 2012 · dodano: 30.09.2012 | Komentarze 3

Teraz to już chyba definitywnie ostatni maraton w tym roku!
Ale zdecydowanie jak dla mnie najszybszy i przejechany w dobrej kondycji.Bez "zgonów" i podobnych ekscesów.
Trasa świetna,chociaż w Osiecznej było bardziej technicznie i "górzyście".
Przede wszystkim pogoda wyśmienita.
Na plus tej edycji należy podać że oznakowanie trasy to 6+. Strzałek i oznakowań miejsc niebezpiecznych było tyle że nawet w nocy nie można by pobłądzić.

Namówił mnie na ściganie Krzychu.
Chciałem się z nim pościgać ale stanął na starcie za mną i kiedy ruszyliśmy w tłoku już się nie widzieliśmy.

Impreza bardzo przyjemna.Jechałem jak na moje możliwości szybko i nawet udało się kilkunastu kolarzy wyprzedzić.Zwłaszcza na zjazdach i odcinkach technicznych.
Dużo piachu.Były nawet dwie lekkie gleby.
Ogólnie nie można się do niczego przyczepić.

Ma mecie spotkałem wielu znajomych.Czy to z Bikestats-a czy z realu.
Pogadaliśmy,wymieniając swoje uwagi.Miło !!!

Jako ciekawostkę należy odnotować udział żeńskiej ekipy CCC z Magdaleną Sadłecką i Naszego jedynego reprezentanta w MTB na Olimpiadzie w Londynie Marka Konwy.

Było sucho i piaszczyście,płasko i "górzyście , znaczy tak jak ma by być !!!

Miejsce nieoficjalnie : 304/395 w M5 26/33

na trasie ... © Jurek57


finisz .... © Jurek57



hamowanie ... © Jurek57


pozdrawiam Wszystkich ...
Kategoria Maratony


Dane wyjazdu:
39.29 km 39.29 km teren
02:15 h 17.46 km/h:
Maks. pr.:44.40 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

VI Real 64-sto MTB Maraton Jeziorki

Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 6

Dzisiaj pierwszy i ostatni , chyba w tym roku maraton rowerowy.
Cykliczna impreza organizowana przez 64-sto z Leszna przez cały czas odbywała się w Osiecznej , w tym roku, lokalizacja nieco inna w Jeziorkach koło Osiecznej.

Nie miało to jednak żadnego wpływu na atrakcyjność imprezy.
Trasa prawie taka sama bo i tereny prawie dokładnie takie same.

Ruszamy ... © Jurek57


Zmodyfikowano (in plus) przebieg co wedle mojego wyobrażenia wpłynęło jeszcze bardziej na atrakcyjność i dodało smaczku , zwłaszcza pod względem technicznym całemu przedsięwzięciu.

Niby płasko , bo to wielkopolska.Ale organizatorzy "wynaleźli" jeszcze więcej podjazdów i zjazdów.Tzw.singletreków było tyle że można go uznać za rasowy , górski maraton , SUPER !!!

Jeszcze w "siodle" ... © Jurek57


Było i z "buta" © Jurek57


Przepraszamy za brak ostrości ... © Jurek57


Bywało również dramatycznie.

Można się było po wspinać i rozpędzić na zjazdach że ho , ho.

W tym roku nie miałem partnera do ścigania , Krzycha bo zaniemógł , szkoda.
Ale przyjechał !!! kibicować i uwiecznić na elektronicznych nośnikach obrazu zmagania kolegi , Wielkie dzięki.

Ja zaś dałem z siebie wszystko i jeszcze trochę żeby nie przynieść poruty ojczyźnie i Bikestatowiczom.

Było ekstra !!!

Kto nie był , niech żałuje.

Najlepszy był finisz !!!

Na ostatnich pięciuset metrach "poszedłem w trupa" i z rywalem z teamu SKANSKA biliśmy się przy ponad 44 km/h do samej kreski.
Przegrałem z kolegą o dwadzieścia lat młodszym o długość roweru !!!
Nie muszę dodawać że to wszystko przy "ogłuszającym dopingu" fanów.

Finiszzzzzzzzzz ... (fotografia B.Rapcewicz) © Jurek57


Potem medale dla każdego i aplauz widowni !!! Podziękowanie za ściganie.

Dla takich chwil warto żyć !!!

Wyniki: miejsce: w M5 17/22 , czas:2:16:33 , średnia:17,33 km/h

pozdrawiam Wszystkich ... !!!
Kategoria Maratony


Dane wyjazdu:
37.75 km 35.00 km teren
02:03 h 18.41 km/h:
Maks. pr.:44.50 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

V Real 64-sto MTB Maraton Osieczna

Niedziela, 25 września 2011 · dodano: 25.09.2011 | Komentarze 4

Dzisiaj w Osiecznej.Dystans Mega -37,75 /tyle wyszło z licznika/. Pogoda wyśmienita,słonecznie,cieplutko,lekki wiaterek.
Maraton w Osiecznej to jedna z niewielu imprez rowerowych MTB która chyba nie ma minusów.Trasa jak na "niziny" poprowadzona została iście "górsko"/prawie 500 m przewyższenia/. Nie zabrakło podjazdów,szybkich zjazdów,odcinków technicznych i tego co nie raz wyprowadza z równowagi.Idealne oznakowanie.
Organizacja na 6 z +.
Warto tu jeździć,naprawdę !!!

Wynik nieoficjalny: 170/235 , 9/17 M5.Czas w stosunku do zeszłego roku poprawiony o 15 min.

Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego ścigania.Nie leżałem ani razu !!! a to jest najważniejsze.W zeszłym roku 2x i to z "orkiestrą". Jechało mi się świetnie,większość podjazdów w siodełku.Zjazdy zaś wychodziły szybkie i większość wyprzedzanych konkurentów właśnie tam udało mi się dokonać.Myślę że nie była to brawura chociaż momentami cierpła mi skóra.Uf,udało się.
Las był dosyć gęsty a ponad 44 km/h między drzewami może wywołać nie tylko drżenie rąk.
Jak na moje osiągi i możliwości było super.

Tak mi się tam podobało że jeszcze teraz nie mogę ochłonąć .
I jeszcze podziękowania dla Krzysztofa za możliwość rywalizacji !!!
Opłaciło się !

... jest dobrze ... /zdjęcie z galerii Krzyśka/ © Jurek57



podjazd ... © Jurek57

/zdjęcie nie jest moje/

ale na mecie byłem przed nimi ... © Jurek57

/zdjęcie nie jest moje/

Singiel nad przepaścią ...

... jedziemy , za mną Krzychu ... © Jurek57

/zdjęcie Pani Małgorzaty Witek/

Namawiałem kilka osób na wizytę w Osiecznej,jest czego żałować !
W przyszłym roku musicie spróbować !

pozdrawiam Wszystkich
Kategoria Maratony


Dane wyjazdu:
58.07 km 58.07 km teren
03:35 h 16.21 km/h:
Maks. pr.:36.50 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Veni-Vidi-i "czerwona latarmia" ...

Sobota, 25 czerwca 2011 · dodano: 25.06.2011 | Komentarze 2

Dzisiaj byłem na pierwszym w tym roku maratonie MTB w Cybince./Verus maraton mtb/
Impreza wprawdzie lokalna ale na starcie stanął kwiat kolarstwa mtb z Andrzejem Kaiserem na czele.Na takie diktum nasze plany musiały niestety diametralnie zmienić cele.
Wiadomo "pudło" dla "cesarza polskiego mtb" i jego świty a my z Pawłem,no cóż,laury może w przyszłym roku! hehe.
Skusiłem się na maraton główny czyli 60 km.
Trasa wyśmienita,wszystkiego po trochu.Górki,piach,odcinki techniczne,szutry itp.
Było nawet forsowanie /6-cio krotne sporej rzeczki/ wody tak po "klejnoty".

Główna głębsza,odnoga ... © Jurek57


"Żółta koszulka" ... (zdjęcie nie jest moje) © Jurek57


Wpław czy na oklep ?! © Jurek57


... jest dobrze ... (zdjęcie nie jest moje) © Jurek57


Za zdjęcia dziękuję parze fotoreporterów z nad stawów ! (chyba ?)

Jeszcze jedna fotka dla Krzysztofa!!!
Kiedy szósty raz pokonywałem ten brud miałem już czas na wszystko.Nawet napełniłem wodą bidony

Jechało się super choć na trzecim kółku zaczynało brakować zasilania.
Koniec końców nie bez problemów dotarłem do celu.
Liczyłem na miejsce wprawdzie pod koniec stawki ale w trakcie morderczej,bratobójczej rywalizacji Ci których zdołałem wyprzedzić niestety nie podołali dystansowi i zostali niesklasyfikowani.
Zadowolenie z ukończenia maratonu ogromne ... tylko to miejsce,chyba "czerwona latarnia"Mimo to warto było taplać się w rzece i wylewać litry potu.

Impreza z tych dla zawodowców,elitarna.Około 110 uczestników.Warto spojrzeć na listę startową.Nie to co "spędy" typu BM czy Skandia choć i te są miłe.
Zachęcam i namawiam w przyszłym roku,naprawdę warto !!!

Było very,very ...

pozdrawiam Wszystkich

fotki jutro
Kategoria Maratony


Dane wyjazdu:
36.88 km 32.00 km teren
02:14 h 16.51 km/h:
Maks. pr.:42.27 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

REAL 64-sto Maraton Osieczna 2010

Niedziela, 12 września 2010 · dodano: 12.09.2010 | Komentarze 3

Było straszno i śmieszno w sumie super !!!
Pogoda dopisała jak nigdy,słonecznie i cieplutko.Niebo bez śladu chmurek.
Na maraton wybrałem się z Krzysztofem.Oprócz nas było jeszcze ponad 500-osób.
Zapisy,numerki i o 10,30 ruszamy.Najpierw rundka wokół Osiecznej i po 6 km jesteśmy w lesie.
Początkowo stawka zbita i zwłaszcza na podjazdach lekkie zatory .Ale im dalej tym lepiej i więcej miejsca.
Trasa wyśmienita,jest sporo podjazdów i wiele technicznych zjazdów.Trzeba obiektywnie przyznać że organizatorzy stanęli na wysokości zadania.Oznakowanie trasy na 6.Wszystko idzie płynnie.Nie sposób się zgubić.Wielu profesjonalnych organizatorów powinno się uczyć od 64-sto jak to się robi.
Aż się chce jeździć.
Trasa urozmaicona i malownicza,jedna z najlepszych jakie zaliczyłem na maratonach.
Nie obyło się też bez wywrotek.
Na 21 km zjeżdżam jakieś 35 km/h,nagle uskok a za nim piaszczysta dziura.
Spanikowałem , po hamulcach i lecę jakieś 3-4 m w powietrzu.Całe szczęście że zdążyłem się wypiąć.Lot był zapierający dech w piersiach.
Zaryłem bokiem głowy i barkiem w piach.Jeszcze raz kask uratował mi .... .
Chwile trwało nim się pozbierałem.Najważniejsze jestem cały tyko lekko poocierany.

Przed startem .... © Jurek57


Osieczna - przeds startem Krzysztof i ja /zdjęcie Jacek2w/ © Jurek57


Osieczna - Start /zdjęcie - Puzon/ © Jurek57


Dziękuję przejeżdżającym za zainteresowanie !
Potem jeszcze dwie gleby,ale już nie takie ekscytujące.
Wrażenia nie zapomniane.
Potem już meta,doping kibiców i obowiązkowy medal dla każdego.
Za kreskom wywiady na gorąco telewizja itp.
Po prostu wielki świat kolarstwa.

Osieczna,meta,wywiady,telewizja itp. ... /zdjęcie - Patryk/ © Jurek57


Medal , pierwsze trofeum © Jurek57


Wrażenia niezapomniane,atmosfera super.Gratulacje dla organizatorów.
Dodatkowe gratulacje dla Krzysztofa za rywalizację.

pozdrawiam Wszystkich
Kategoria Maratony


Dane wyjazdu:
24.60 km 20.00 km teren
01:16 h 19.42 km/h:
Maks. pr.:49.80 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

IV wyścig rowerów górskich MTB Łagów - Sieniawa 2010 - SUPER TRASA !!!

Niedziela, 18 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 5

Maratony rowerowe,zwłaszcza te MTB kojarzą się w większości z górami.Bo muszą być podjazdy i zjazdy.Dzisiaj po przejechaniu "nizinnego" maratonu w Łagowie spieszę donieść że pozory mylą.
Trasa jaką wytyczyli organizatorzy,jest w stanie zadowolić nawet starych wyjadaczy.Było ostro pod górę i niemniej ostro z góry.
Zaczęło się przeszło kilometrowym podjazdem po asfalcie, co mocno rozciągnęło stawkę.Potem już prawie cały czas terenem.Niektóre wzniesienia na bardzo krótkich odcinkach sięgały około 100 m w pionie.Było można się nieźle spocić.Zjazdy też niczego sobie.Można było na nich bez specjalnego kłopotu wyciągnąć ponad 50/h.
Trasa z n a k o m i c i e oznakowana i zabezpieczona oraz bezpieczna.A wszystko po świetnym podłożu.Piachu było może z 1 km,reszta to świetnie zachowany bruk /żadne kocie łby/.Dla tych co lubią się ścigać - trasa marzenie.
Rzadkość.
Moje wrażenia to same pozytywy.Łagów to perełka letniskowa ziemi lubuskiej.Na wyciągnięcie ręki malownicze jeziora i lasy.Wiele atrakcji,również estetycznych.
Jeśliby któryś z bikerów,szukał odpowiedniego miejsca na krótki rodzinny wypoczynek,szczerze polecam !!!

W oczekiwaniu na wystrzał startera./Krzysiek i ja/ © Jurek57

Na dzisiejszy maraton wybraliśmy się z kolegą Krzysztofem.Cel na dziś to dojechać.I w 100% jak mi się wydaje plan został osiągnięty.Nawet miejsca zanotowaliśmy w trójce.Ale tylko kiedy się odwróci tabele.
Na usprawiedliwienie nasze trzeba dodać że to przez nasze rycerskie wychowanie.
Pewną część naszego pobytu na trasie spędziliśmy naprawiając przebitą dętkę urodziwej rowerzystce.Nie trwało to długo ale przez ten incydent niestety utraciliśmy "kontakt z czołówką".

Dzisiaj tylko ... dyplom ! © Jurek57

Myślę jednak że nie wynik ale uczestnictwo jest najważniejsze i dobre uczynki.
Dla mnie impreza super i wiele zadowolenia.

Baszta łagowskiego zamku /Joanitów/ © Jurek57

Pozdrawiam Wszystkich
Kategoria Maratony


Dane wyjazdu:
54.00 km 50.00 km teren
02:50 h 19.06 km/h:
Maks. pr.:38.90 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Suchy /Błotny/ Las Maraton /rajd na zmęczenie/ Dla mnie Las Vegas ...

Niedziela, 18 października 2009 · dodano: 18.10.2009 | Komentarze 0

Był to chyba ostatni maraton tego roku.A że był ostatni,był niepowtarzalny i pewnie w jakimś stopniu ekstremalny.: po pierwsze : temp. +5 st.C
po drugie : padający od kilku dni deszcz
po trzecie : trasa w 70 % to błoto w każdej postaci
po czwarte : nawet organizator nie wiedział jaka jest faktyczna długość trasy /jakaś niewidzialna ręka namieszała w oznakowaniu/.
Mimo tych "zastrzeżeń" było fantastycznie.Wystartowało nas około 140 zawodników.Mimo padającego drobnego deszczu wszyscy ruszyli z kopyta.Dwu kilometrowy odcinek startu honorowego i do roboty.Pierwsze sześć kilometrów i okazało się że jesteśmy w ty samym miejscu.Więc skoro w prawo to zły kierunek trzeba w lewo.I już od tego momentu wszystko z trasą ok.
Trasa ciekawa i poprowadzona w większości lasami,ale jej stan to błoto do potęgi.Dawno tak zabłocony nie byłem jak dziś.No może maraton w Bielawie w 2008 był podobny.Jeśli uda mi się coś wyszukać w internecie,zaprezentuję bo warto obejrzeć walkę człowieka z naturą.
Maraton pokonałem w większości samotnie zmagając się ze słabościami i czasem.Od czasu do czasu ktoś mnie lub ja kogoś wyprzedzałem .Pewnie dlatego że to nie BM z ponad tysięczną frekwencją.W połowie dystansu wyszło słonko i zrobiło się trochę znośniej.I nawet błoto przestało mniej doskwierać.Zaliczyłem też bardzo widowiskowe dachowanie ale bez konsekwencji.Z kondycją chyba nie jest tak źle bo po dotarciu do mety kilku młodszych zawodników zameldowało się znacznie znacznie później.Opisał bym więcej uroków tego maratonu bo pewnie były ale wierzcie mi błota było tyle że skutecznie przesłoniły mi pole widzenia.
Reasumując - nie żałuję i jeśli za rok będzie okazja na pewno wystartuję.
Pamiątkowy znaczek © Jurek57
Bardzo podobnie wyglądałem po przejechaniu sucholeskiego maratonu © Jurek57
Kategoria Maratony


Dane wyjazdu:
28.20 km 27.00 km teren
01:28 h 19.23 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Maraton MTB Michałki Wieleń

Sobota, 26 września 2009 · dodano: 26.09.2009 | Komentarze 2

Był to mój trzeci z rzędu maraton we Wieleniu i chyba najlepszy.A to przede wszystkim ze względu na pogodę.Było jak w środku lata,cieplutko i słonecznie.
W tym roku wybrałem dystans mini 28,2 km nie jak rok wcześniej mega 54 km.Dzisiaj pewnie bym go przejechał ale piach nawet na krótkim dystansie dał mi porządnie popalić.Tumany kurzu na trasie umorusały wszystkich,każdy wyglądał prawie jak górnik.Im dłuższy dystans tym bardziej umorusani.Wystartowaliśmy w grupie mini w liczbie 131.Zaraz po starcie młodsi i lepsi wyskoczyli do przodu,my oldboye i panie z tyłu.I tak praktycznie z małymi roszadami do mety.Choć nie brakowało ścigania łachy piachu studziły skutecznie zapędy harcownikom.Muszę powiedzieć że tylko może 10 osób mnie wyprzedziło ale na zjazdach i długich prostych udawało mi się ich dojść.Trasa malownicza i niezbyt trudna,tylko w większości bardzo wąsko co utrudniało wyprzedzanie.
Mógłbym poprawić pewnie swój czas gdyby nie mały defekt co kosztowało mnie kilka minut.Muszę przyznać że dawno tak dobrze nie jechało mi się jak dziś.Nie brakowało sił i szybkość była nie najgorsza.Duża w tym zasługa szerokich opon.Impreza wprawdzie lokalna ale organizacja perfekcyjna,trasa oznakowana na 5+.Nie dziwi fakt że z roku na rok ilość startujących rośnie imponująco.W tym roku było nas prawie 500 osób.
Podsumowując dzisiejszy start trudno dopatrzyć się jakichkolwiek uchybień organizacyjnych,ja z kolei zadowolony jestem z miejsca i czasu przejazdu.Najważniejsze że dopisała pogoda i humory.Już dzisiaj myślę o przyszłorocznej edycji na którą wszystkich serdecznie zapraszam.
I jeszcze statystyka:czas-1:28 miejsce 94/131
Tegoroczny numer startowy Wieleń 26.09.2009 © Jurek57
Michałki 2009 Finisz na stadionie © Jurek57
Przed startem /zdjęcie p.Hani Forbrich/ © Jurek57
Michałki 2009 /foro p.Kamila Kwiatkowska/ © Jurek57
Kategoria Maratony


Dane wyjazdu:
34.00 km 33.00 km teren
01:35 h 21.47 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Błotny BM w Poznaniu

Niedziela, 6 września 2009 · dodano: 06.09.2009 | Komentarze 4

Maraton był super.Pogoda w zasadzie bezdeszczowa tylko ostatnie kilka kilometrów zaczęło kropić,Temperatura 13-14 st.C.Wystartowało nas chyba rekordowa ilość,Na moje oko grubo ponad tysiąc kolarzy.Trasa znakomicie przygotowana,szybka i osłonięta od wiatru.Nawet przejście pod wiaduktem ie stwarzało kłopotu /żadnych korków/.Wystartowaliśmy zgodnie z planem z 6 i 7 sektor.Jakieś 500 osób.Początkowo ścisk niemiłosierny . Na wąskich ścieżkach zaczęło się robić niebezpiecznie,czasami nawet trzech rowerzystów w jednej lini.Za wiaduktem /6 km/ było już luźno.Kto zna tę trasę wie że w Poznaniu jest płasko i szybko po za jednym szybkim zjazdem dwoma trzema,łatwymi podjazdami.I tak do do zjazdu po trawie /20 km/ gdzie musiałem zejść z roweru bo ludzie na tej górce robili wszystko tylko nie jechali.Było ślisko i śmiesznie.Potem jakieś 150 m błota.Ale takiego z rodzaju kleju.Uparłem się i postanowiłem je przejechać.Błoto miałem wszędzie a kola nabrały objętości motocyklowych.Ale udało się.Potem już z górki byle do mety.Zabrałem się z dwoma dziewczynami i przez większą cześć nie odstępowałem im koła ale przed metą mogłem już tylko oglądać ich kształtne choć zabłocone tylne części ciała.Mając taki widok jest lżej człowiekowi kiedy wyprzedza cię baba.I nareszcie meta.Miejsce 15/24 w M-5 w open 269/405 czas 1h35:18.Uważam dzisiejszy maraton za udany i w zasadzie nie ma się do czego przyczepić.Duże uznanie dla organizatora że udało mu się poskromić ponad tysięczną sforę bikerów.
Za metą spotkałem Zenona Czechowskiego , kolarza z lat 70-tych.Chwilkę pogadaliśmy i zrobiłem sobie z Nim zdjęcie.Zenek to bardzo miły i wesoły człowiek.W latach 70 był członkiem kadry trenera Łasaka.Pamiętam jak razem z Szurkowskim i Hanusikiem wygrali etap Wyścigu Pokoju w Poznaniu. Trzech naszych na pudle.Zenek jest z Poznania i był pierwszy.60.000 tysięczny stadion szalał.Kto pamięta ten wie.
Dzisiejszy dzień jak zresztą każdy na rowerze był fantastyczny oby tak dalej. pozdrawiam !!!
Zenek Czechowski i ja BM Poznań 6.09.2009 © Jurek57
BM Poznań 2009 Zdjęcie wykonała p.Joanna Tomes © Jurek57
BM Poznań 2009 /Zdjęcie wykonał p.L.Kałużny/ © Jurek57
BM w Poznaniu /zdjęcie z galerii Magazynu Rowerowego/ © Jurek57
Kategoria Maratony