Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jurek57 z miasteczka Buk. Mam przejechane 51042.68 kilometrów w tym 5661.92 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.18 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Sezon 2023

button stats bikestats.pl

Sezon 2022

button stats bikestats.pl

Sezon 2021

button stats bikestats.pl

Sezon 2020

button stats bikestats.plbr>

Sezon 2019

button stats bikestats.pl

Sezon 2018

button stats bikestats.pl

Sezon 2017

button stats bikestats.pl

Sezon 2016

button stats bikestats.pl

Sezon 2015

button stats bikestats.pl

Sezon 2014

button stats bikestats.pl

Sezon 2013

button stats bikestats.pl

Sezon 2012

button stats bikestats.pl

Sezon 2011

button stats bikestats.pl

Sezon 2010

button stats bikestats.pl

Sezon 2009

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jurek57.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
267.20 km 3.00 km teren
10:40 h 25.05 km/h:
Maks. pr.:52.10 km/h
Temperatura:19.3
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1032 m
Kalorie: kcal

Morze ? Być może ... innym razem !

Niedziela, 26 czerwca 2016 · dodano: 26.06.2016 | Komentarze 25

Wczarajszo-dzisiejsza trasa: Buk - Lipnica - Szamotuły - Obrzycko - Czarnków -  Trzcianka - Wałcz - Czaplinek - Szczecinek - (PKP ---> Poznań ) - Poznań - Buk 
Pogoda: Różna . W większości mokro a nawet bardzo mokro !

To się chyba nie mogło udać... !?  :-(
W sobotę w robocie byłem jak zawsze o 3:15. Mam zaledwie kilka punktów do odfajkowania . Zakładam że o 10 fajrant ! Rzeczywistość jednak nie ma nic wspólnego z założeniami. Dwóch ostatnich odbiorców każe  mi na siebie czekać do godz. 11. W międzyczasie okazuje się że jeszcze muszę gdzieś ... pojechać i upragniony fajrant mam na pięć minut przed meczem polaków na euro.  :-(
Teraz wszystko "na wariackich papierach" !
Pakowanie ! Mecz ! odsypianie ... i na koniec ulewa i burza. Zamiast wyjechać między 18-19 ruszam jak jeszcze kropi o 21.
To co leci z góry to pryszcz ... ale na drodze jest mokro , kałuże i po 10 km mam mokre buty , nogi i d..ę !
Mam jednak taką motywację że nawet jakby była gołoledź ... to i tak bym pojechał !  :-)

W Szamotułach jest już ciemno !  Odpalam Remikowe lampki i ... ahoj ... przygodo !
Iluminacja się sprawdza i jest jasno jak "w dzień". Narzucam sobie odpowiednie tępo i jadę. Jedzie się świetnie. Okazuje się że ciepła noc i mokry asfalt to zła kombinacja. Wszystko paruje , nad jezdnią robi się opar mgły. Jest taka wilgotność że nie mogę używać okularów i tych rowerowych i korekcyjnych !  :-( Na dodatek ubranie wchłania wilgoć i wszystko mam mokre. Kapie mi z nosa , brody , kasku. Chlupie mi w butach !
Jak jadę i jestem w ruch to nic szczególnego ale wystarczy zejść z roweru na chwilę i człowiek stygnie i jest problem.
Cisnę i mam to gdzieś . Planuję stanąć na popas we Wałczu i przy okazji się przebrać. 
Organizm jednak domaga się snu i wydaje mi się że przez chwilę na moment zasypiam na rowerze. Mam chyba włączoną opcję "wańka wstańka" bo kilkakrotnie mam takie "zwidy" ale konsekwencji brak. Nie leżę !!!.
Pewnie w takim "błogostanie" gubię drogę i zamiast do Wałcz w Gostomi jadę na Piłę ! Reflektuję się po 5-6 km.
Trzeba się trochę przespać bo może być źle !
Przebieram się w suche ciuchy . Mokre próbuję suszyć. Jest plan by rozpalić ognisko ale w około wszędzie wilgoć ! Wszystko to dzieje się pod autobusową wiatą.

Wstaje dzień,okolice Wałcz
Wstaje dzień,okolice Wałcza © Jurek57

Zaczyna wstawać dzień i jest mi zimno. Albowiem jestem "półnagi" !  :-) Na krótko !
Owijam się w dwie mapy. Wygląda to komicznie ale jakiś efekt jest ! Z półtoragodzinnego leżakowania śpię może 20-30 minut !
Telepie mną więc trzeba stąd wiać ! 
Cofam się w miejsce gdzie "pobłądziłem" i rura ... do Wałcza. Wpadam na stację BP i ... wracam , do cywilizacji i powoli do żywych !
Ciepła herbatka i te sprawy ...  :-) !

Sprzedawca czasu ... ?
Sprzedawca czasu ... ? © Jurek57

W okolicach 5-5:30 ruszam. Dzień zapowiada się ciepły i świeci słońce. Podkręcam tępo i po jakimś czasie znowu chce mi się spać.
Robię pól godzinną przerwę ale usnąć nie mogę. Jadę dalej i w przydrożnej knajpie zamawiam dubeltową kawę i zupę pomidorową.
Zupę udaje mi się skończyć ale przy kawie już głowę mam na stole ... śpię!  Chyba godzinę ?!
Jest znacznie lepiej. Ale pogoda się psuję. Przed Czaplinkiem kropi. Zaś już w mieście pada.
Konsultuję się z pogodynką i wieści są złe. 

Do Kołobrzegu zostało jeszcze może ze sto kilometrów. Jest około jedenastej a padać ma do czternastej !

Trzeba wybierać ... ! 
I Kołobrzeg musi poczekać na lepsze czasy !

Do Szczecinka mam czterdzieści kilka kilometrów i perspektywę pociągu w rodzinne strony !
Ponownie konsultuję się z pogodynką która zmieniła się w informację kolejową :-) i zostaję obsłużony wybornie  :-)) !
Pociąg 13:46 . Poganiany wiatrem i od czasu do czasu "olewany" sowicie melduję się na dworcu w Szczecinku .
Żałuję tylko tej drogi. Jest malownicza, kręta i pagórkowata. Warto tam zajrzeć bo jest tego warta !
Ocieram się tam między innymi o Borne Sulinowo !

Ładna granitowa kostka , taką lubię !  :-) okolice wsi S
Ładna granitowa kostka , taką , jaką lubisz ! :-) okolice wsi Śmiadowo DK-20 © Jurek57

Okolice Bornego Sulinowa
Okolice Bornego Sulinowa © Jurek57

Wsiadam w pociąg i kierunek wielkopolska .

Potem jeszcze trasa Poznań - Buk . Spokojnie i bez szaleństw. Zresztą nie miałem już na nic ochoty poza kąpielą.
Przed dwudziestą jestem w domu !

Szkoda że nie dojechałem do celu . Temat szturmu na "twierdzę" Kołobrzeg trzeba będzie odłożyć. Byle nie na długo ! Matka natura to jednak : franca i umie pokazać kogo na wierzchu ... !  :-)
Są też pozytywy : nauka  !
Takie trasy wymagają kondycji . Sen jest potrzebny . Bo 3 godziny snu na 40 godzinną aktywność , to stanowczo za mało !
Mimo zawirowań ... cieszę się że mogłem pojeździć i to ekstremalnie !  :-)

Żałuję jedynie że nie doszło do odwiedzin wnuka i córki z zięciem . Franek pewnie czekał na dziadka ... :-)
A chłodny browar ... musi poczekać , wypiję go z zięcie przy innej okazji  nie koniecznie nad morzem !  :-)


pozdrawiam Wszystkich ... !












Komentarze
lipciu71
| 14:11 czwartek, 30 czerwca 2016 | linkuj Jak zwykle ciężko się dopasować :(
Jurek57
| 09:09 czwartek, 30 czerwca 2016 | linkuj Lipciu !
Chętnie ! Ale na taką eskapadę , przynajmniej ja muszę mieć dwa dni. W tygodniu jestem w robocie od 3:15 -- 10/11. I muszę ten jeden dzień poświęcić na "lizanie ran" i regeneracje bo gdyby nie to mogę komuś zrobić krzywdę . Jeżdżę samochodem zawodowo ... wiesz jak to jest.
Dla mnie optymalny moment to niedziela-poniedziałek (mam go wolnego) .
Więc , widzisz w tygodniu odpada . :-(
Na krótsze wyjazdy takie 100-150 po południu w co dzień , chętnie !
lipciu71
| 21:28 środa, 29 czerwca 2016 | linkuj A pisałem aby TO zrobić w innym terminie. Szkoda że Ci się nie udało, ale gdyby się udało, to by nie było tak ciekawej relacji ;-)

Suma zrobionych kilometrów daje taki dystans jak byś jednak dojechał do celu, a więc jednak prawie sukces!!! Gratulacje mimo wszystko!!!

Za samą ilość kilometrów czapki z głów, a za to w jakich warunkach skalpy w dół. Jazda w deszczu jest fajna, ale tylko na krótkich odcinkach.

To co, znajdziesz czas aby w tygodniu ponowić próbę? Jeśli tak, to ja się piszę!!!
Jurek57
| 13:04 wtorek, 28 czerwca 2016 | linkuj A już bez Aleksandry ... płasko ! :-)
JoannaZygmunta
| 10:45 wtorek, 28 czerwca 2016 | linkuj I opis i komentarze przednie ;)
Jurek57
| 10:28 wtorek, 28 czerwca 2016 | linkuj Oto przykład na to , jakim naciskom jestem poddawany ! Łącznie z użyciem form przymusu bezpośredniego ! :-)
Niemniej jednak jestem wdzięczny wszystkim za zainteresowanie moją skromną osobą .
Bez Was byłoby nudno i nijako ... ! :-)
starszapani
| 20:58 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj A jesteś w dyspozycji? :P
Jurek57
| 19:51 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Jestem do dyspozycji ... ! ;-)
starszapani
| 19:46 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Raczej płaski naleśnik z Twojej dupy :P
Jurek57
| 19:32 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Twoje nogi "uczynią cuda" ! :-)
starszapani
| 19:28 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Mogę Ci zaserwować mawashi-geri jak chcesz :P
Jurek57
| 19:20 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Na to liczę ... ! :-)
starszapani
| 19:19 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Kopniak w du.pę na zachętę? ;)
Jurek57
| 19:19 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Pani Basiu.
Rzeczywistość bywa "brutalna" ! :-)
Dziękuje za uwagę :-)
Jurek57
| 19:14 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Jest taki plan !
Byłoby super gdybyś mnie na swój sposób zmotywowała ... :-)
starszapani
| 19:02 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Walniesz jeszcze w tym roku ten Kołobrzeg, czuję to w kościach ;) A może to już SKSy? ;)
Basik
| 19:02 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Kiedyś wybrałam się z kolegą nad morze trasą pieszą, atrakcji było co nie miara, a gdy robiliśmy pamiątkową fotkę i chwaliliśmy się do przypadkowego pana/fotografa, jak to z daleka przyjechaliśmy na rowerach nad morze, on stwierdził - przecież to nie morze, tylko Zalew Wiślany. I tak czar prysł :)
Piękna wycieczka. Pozdrawiam :)
Jurek57
| 19:01 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Olu - marzenia jak ptaki szybują po niebie jak nie pada.
Jak pada to nie szybują :-(

A propos Redbulla :-)
starszapani
| 18:40 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Trzeba było walnąć Redbulla ;) Chociaż na deszcz to by on nie pomógł. Dziękuję za komplementy odnośnie informacji pogodowych i kolejowych, polecam się na przyszłość ;) Gratulacje za piękny, chociaż mocno wilgotny wypad :D
Trollking
| 18:13 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj W końcu relacja. Co za emocje :)

Kiedyś na pewno dopłyniesz do tego (Koło)brzegu :)

Brawo raz jeszcze - ja przy takiej ilości snu wykręciłbym tylko początkową liczbę z Twojego dystansu. Czyli dwa. Kilometry :)

A nie kusiło jednak kupić ten czas? Byłoby na drzemkę :)
amiga
| 14:24 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Stacje benzynowe.... ile to razy ratowały życie w takich sytuacjach.. Szkoda, że pogoda jest kobietą.... ale być może wkrótce będzie kolejna okazja :)
JoannaZygmunta
| 11:16 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Co się odwlecze to nie uciecze. :) Następnym razem się uda, nawet jak znowu będzie się działo. Pozdrowienia :)
mors
| 08:43 poniedziałek, 27 czerwca 2016 | linkuj Zabójcza średnia - a w kontekście jazdy na śpiocha to nawet dosłownie zabójcza. O_O
Trollking
| 19:23 niedziela, 26 czerwca 2016 | linkuj Tak się właśnie zastanawiałem czy się zdecydowałeś, czy po meczu czy w trakcie, czy Cie nie zmiotło i takie tam. Czekam z niecierpliwością na relację, a na razie gratuluję :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tynie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]