Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jurek57 z miasteczka Buk. Mam przejechane 51042.68 kilometrów w tym 5661.92 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.18 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Sezon 2023

button stats bikestats.pl

Sezon 2022

button stats bikestats.pl

Sezon 2021

button stats bikestats.pl

Sezon 2020

button stats bikestats.plbr>

Sezon 2019

button stats bikestats.pl

Sezon 2018

button stats bikestats.pl

Sezon 2017

button stats bikestats.pl

Sezon 2016

button stats bikestats.pl

Sezon 2015

button stats bikestats.pl

Sezon 2014

button stats bikestats.pl

Sezon 2013

button stats bikestats.pl

Sezon 2012

button stats bikestats.pl

Sezon 2011

button stats bikestats.pl

Sezon 2010

button stats bikestats.pl

Sezon 2009

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jurek57.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2017

Dystans całkowity:985.10 km (w terenie 5.00 km; 0.51%)
Czas w ruchu:37:19
Średnia prędkość:26.40 km/h
Maksymalna prędkość:57.00 km/h
Suma podjazdów:3742 m
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:89.55 km i 3h 23m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
297.70 km 3.00 km teren
10:50 h 27.48 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:22.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1334 m
Kalorie: kcal

Tour de Wisła ... .

Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 02.05.2017 | Komentarze 8

Trasa : Buk - Poznań - (PKP Poznań - Gdańsk) - Gdańsk - Tczew - Kwidzyn - Grudziądz -  Wąbrzeźno - Golub-Dobrzyń - Lipno
Pogoda : Amplituda temperaturowa ! Od 1 st. C do blisko 23 !!! Słońca 100%. I wiatru "po pachy" !!! ŚWIETNIE !!!

Plany na tegoroczną majówkę były zgoła inne. Miała być ekstremalna trasa solo ! Przygotowywałem się do niej solidnie.
 Ale był jeden warunek !!! 
Chciałem jechać w znośnych warunkach. Tzn. Nie chciałem zamarzać w nocy !!!  Mamy maj a noce nadal mroźne !!!
Trzeba było sobie więc odpuścić !

Takie majowe eskapady stają się już tradycją. Zeszłoroczną wspominam bardzo przyjemnie. Była w górach ! 
Ale jakby odległa ... . Czas płynie ... . Ludzie się zmieniają ... . Życie ... Szkoda ... .  !?

Jeszcze w okolicach obiadu w niedziele wypadało mi jechać samemu. Ale już przy podwieczorku miałem kompana !  :)
Zmieniłem założenia dostosowawszy się do towarzysza !
Wymiana informacji , niezbędna logistyka i o 2:41 siedzimy razem z Remikiem w pociągu do Gdańska !  :)
Drogę z Buku do Poznania na nocny pociąg ma się rozumieć rowerem !  :)

Podróż mija szybko. Wstaje piękny dzień. Zapowiada się że będzie zajebiście ... !!!  :)

Długi Targ
Long market ...  :)   (zdjęcie rmk)

Gdańsk ... pięknie !
Gdańsk ... pięknie ! © Jurek57

W Gdańsku obowiązkowa marszruta po Długim Targu i Martwa Wisła ze swoimi atrakcjami. Pięknie.. !!!
W okolicach ósmej ruszamy. 
Jest święto , więc ruch samochodów jest wręcz symboliczny. Sprawnie wyjeżdżamy z miasta i kierunek POŁUDNIE !
Nasza trasa , opracowana przez Remika , biegnie wzdłuż Wisły. Wszystkie drogi są asfaltowe. Niektóre trochę połatane ale zawsze po "twardym" !!! :)
Cel na dzisiaj to:  LIPNO koło Włocławka. Mieszka tam moja teściowa i czeka na nas. Jak zwykle z niesamowicie smaczną białą kiełbasą !!! :)
Wielkopolska jest "płaska" ale Żuławy to płaskość do kwadratu ! Mimo to jazda to nie "bułka z masłem". A to za sprawą wschodniego wiatru. Który z godziny na godzinę pokazuje co potrafi ... ! Czas nas nie goni ! Jedziemy tak by się nie zasapać i przy okazji coś zobaczyć.
Atrakcji nie brakuje. 
Widać charakterystyczną zabudowę. Stare szachulcowe domy z podcieniami ... . A na postojach wpada w ucho swoista gwara.

Tczewski stalowy kolos ... !
Tczewski stalowy kolos ... ! © Jurek57

Pierwszy popas w Tczewie.
Wypatruję tczewskich rowerzystów. Na próżno ! Może jeszcze odsypiają ?  :) 
Obowiązkowa wizyta nad Wisłą i Stalowy Most !!!

Potem skok na drugi brzeg rzeki i kierunek Kwidzyn.
Robi się ciepło a nawet gorąco. Jak na tegoroczne warunki + 22 st.C to "obłęd". Jadę na "krótko". 
W letniej pogodzie docieramy pod wielki , monumentalny , przytłaczający swoim ogromem zamek !
Robi wrażenie. Jest w doskonałym stanie. Kwidzyńska "forteca" jest piękna i za razem ponura !
Warto tam zajrzeć !!!
Krótkie leżakowanie i w drogę ! Z pierwszym tego dnia , około zamkowym wymagającym podjazdem !!!  :)))

Kwidzyn. Forteca ... !
Kwidzyn. Forteca ... ! © Jurek57

Krótka wizyta ... !
Krótka wizyta ... ! © Jurek57

Targani wiatrem kierujemy się na Grudziądz. Planujemy tam obiad.
Czekam na niego jak na mannę z nieba ... bo mimo że to wszystko po "plaskim" , energii ubywa ! Jadę na oparach ... !

Hydrozagadka ...  ?
Hydrozagadka ... ? © Jurek57

Wreszcie jest ... . 
Robi na nas wrażenie swoją rozciągłością. 
Remikowi wychodzi że od tablicy do tablicy to przeszło 13 km ?!. 
Ale jest problem by coś sensownego zjeść. W mieście imprezy ! Nad Wiłą tłumy ... ! Zmykamy więc z tam tond ... czym prędzej.
Zjadamy jednak jakieś arabskie żarcie , tankujemy "pod korek" i w drogę.

Radzyń Chełmiński
Radzyń Chełmiński © Jurek57

Wiatr nie odpuszcza. Mamy nawet wrażenie że rośnie w siłę !
Do tej pory było płasko. 
Im bliżej celu robi się pagórkowato. Nie są to karkołomne podjazdy ale takie 300 - 400 metrowe a w pionie 15 - 20. . Robią na nas jednak wrażenie. Spowalniają  !!!
Na dodatek zaczyna mnie boleć "achilles" . Początkowo na niego nie zwracam uwagi ale na jednym z postojów zdejmuję skarpetę i widzę opuchliznę i sporego sińca. 
Robi się problem ! 
Mówię sobie jednak :  że nawet jedną nogą dokręcę do celu !!!  W końcu " per aspera ad astra" ... !!!  :)))

Jak by tego było mało Remik ma problem z kolanem. 
Jego kolano jest "po przejściach" więc zaczyna się robić dramatycznie ... ?

Golub-Dobrzyń ... Remik się wspina !
Golub-Dobrzyń ... Remik się wspina ! © Jurek57

Na osłodę los sprawia nam miłą niespodziankę. W Golubiu-Dobrzyniu funduje nam fantastyczny zjazd . V max 57 km/h !!!

Powoli zapada zmrok ... i zaczyna się orka.
Nadal pagórkowato. Zjazd , podjazd, zjazd, podjazd ... !
Tak na około 150-160 kilometrze , czułem kryzys. Teraz jedzie mi się wyśmienicie. Nawet w duchu żartuję sobie że tak jak wampir , po zmroku "wkraczam do akcji"  :)
Remik , widzę zamula . Ale nie chcę holować go na siłę.
Wolę by jechał swoim tempem. By nie doszło do "katastrofy" !
Robię raczej za "oddech" za jego plecami. By czuł ... że jestem pod rękom ... !

W końcu ostatnie 8-10 km. Mijamy Kikół i wpadamy na krajową 10 . Już mniej podjazdów a więcej zjazdów i gładko jak na stole !
Wreszcie   LIPNO !

F I N I S Z   !!!

Dla mnie to dziś ponad 290 km. 
Były wzloty i zamulanie. Walka z wiatrem i fantastyczne zjazdy. Piękne widoki !!!
Jechałem z kumplem który jest wyrozumiały i tolerancyjny.
Czego chcieć więcej ? 
Było super !!!

pozdrawiam Wszystkich ... !

Ps.
Wielkie dzięki dla mojej (drugiej) "mamy" !!!
Przyjmowani jesteśmy po "królewsku" !!! Czeka nas gorąca kąpiel , jak zawsze niesamowita biała kiełbasa , ciepło i białe pościele ... !
Udała mi się teściowa  ? !!!  :))
Dziękujemy !!!